Krowarzywa - sieć restauracji, ciesząca się ogromną popularnością wśród miłośników kuchni wegańskiej i wegetariańskiej, poinformowała za pośrednictwem mediów społecznościowych o zakończeniu działalności. Z końcem marca, z gastronomicznej mapy Polski zniknie ostatni lokal działający pod szyldem marki.
- Przed nami ostatnie tygodnie działalności! Z końcem marca zamykamy ostatni lokal - na Chmielnej w Warszawie - poinformowała sieć na Facebooku.
"Staliśmy się ofiarą własnego sukcesu"
Krowarzywa rozpoczęła działalność na rodzimym rynku w 2013. Wówczas była jedną z pierwszych marek, oferujących swoim klientom wegańskie burgery. Dziś tego typu dania oferuje większość lokali gastronomicznych.
Firma w szczytowym momencie liczyła 22 restauracje w 10 miastach, z czego 21 było prowadzonych przez franczyzobiorców.
- Koszty poszły w górę: produkty, energia, czynsze, pensje. Do tego liczba klientów mocno spadła. W zeszłym roku sprzedaż zmniejszyła się o połowę. Może zainteresowanie kuchnią roślinną zmalało, a może wręcz przeciwnie. W pewnym sensie staliśmy się ofiarą własnego sukcesu - przekazał w rozmowie z "Pulsem Biznesu" współtwórca i współwłaściciel sieci Krzysztof Bożek.
To nie ostatnie słowo?
Przedsiębiorca zapewnił, że próbował ograniczyć koszty. Wprowadził także nową strategię marketingową mającą na celu dotarcie do nowej grupy klientów. Poszukiwano także inwestora.
- Prowadziliśmy zaawansowane rozmowy z dużą firmą z naszej branży, ale sytuacja w gastronomii jest trudna - wyjaśnił Krzysztof Bożek.
Współwłaściciel sieci podkreślił, że obecnie powstaje mniej wegańskich restauracji niż przed pandemią koronawirusa. Biznesmen dodał jednocześnie, że "kończą działalność jedynie w dotychczasowej formie".
- W lepszej sytuacji ekonomicznej może wrócimy, a jeśli znajdzie się ktoś, kto chciałby przejąć markę i nadać jej nową formę, jesteśmy otwarci. Wierzymy, że wciąż ma potencjał - powiedział Krzysztof Bożek w rozmowie z "Pulsem Biznesu".
Kontrowersje sprzed lat
Przypomnijmy, że w czerwcu 2016 roku, doszło do konfliktu pomiędzy właścicielami i pracownikami restauracji Krowarzywa znajdującej się przy ulicy Hożej w Warszawie. Ci drudzy zarzucali włodarzom placówki niezgodny z prawem sposób wynagrodzenia. Twierdzili ponadto, że w lokalu bez ich wiedzy zainstalowano monitoring.
Rozpoczęto wówczas dwudniowe negocjacje, w trakcie których restauracja została zamknięta. Oprócz pracowników, w strajku wzięli udział m.in. przedstawiciele partii Razem. Protestujący domagali się:
- zatrudnienia na umowach o pracę,
- stałej stawki godzinowej zamiast wypłat opartych o procent od utargu,
- uznania związku zawodowego i uzgadniania z reprezentacją pracowników i pracownic decyzji wpływających na warunki pracy i poziom płac,
- przywrócenia do pracy wszystkich zwolnionych osób,
- likwidacji wspomnianego monitoringu.
- Negocjacje nie przyniosły oczekiwanych rezultatów.
- Nieprawdą jest, że zwolniliśmy pracowników po przystąpieniu przez nich do związku zawodowego. Zwolniliśmy tylko jednego pracownika i jesteśmy przekonani, że zapewniamy pracownikom wyjątkowe i przyjazne miejsce pracy, a oferowane wynagrodzenie wynoszące od 14 do 22 zł netto za godzinę, jest bardzo konkurencyjne, znacznie powyżej średniej rynkowej - tłumaczył pracodawca, cytowany przez portal "Warszawa Nasze Miasto".
***
Trwa rejestracja na kongres Retail Trends 2025! Zapisz się już teraz, aby spotkać się 1 kwietnia 2025 r. w Warszawie z czołowymi przedstawicielami świata handlu i FMCG. Kliknij tutaj, aby zapoznać się z programem kongresu.