– Każdy przedsiębiorca prowadzący sprzedaż detaliczną musi mieć urządzenie fiskalne, wystawiać paragony, prowadzić ewidencję sprzedaży, księgowość – jest to minimum. Z drugiej strony każdy przedsiębiorca i praktycznie każdy konsument ma dziś telefon komórkowy. Może zatem duże inwestycje po stronie detalisty nie są konieczne? Wystarczy te powszechnie wykorzystywane urządzenia skomunikować, wyposażyć w odpowiednie oprogramowanie – wyjaśnia Szymon Mitoraj, członek zarządu Grupy Eurocash odpowiedzialny za transformację cyfrową.
– Zgadzam się w stu procentach, że niemal żaden podmiot gospodarczy, zarządzający jednym czy kilkoma sklepami, nie jest chętny do inwestowania poważnych środków, bo pracuje na małych marżach. Pewne inwestycje są jednak niezbędne, bo bez nich firma nie przetrwa, to jest brutalna prawidłowość na rynku, który u nas jest bardzo charakterystyczny – kontynuuje menedżer.
– W Polsce mamy wyjątkowo rozwiniętą sieć sklepów niezależnych. Bez tych sklepów, firmy takie jak nasza nie przetrwają, w naszym interesie jest ich wspieranie i my to robimy od dawna. Rozwijamy różne technologie, które pomagają naszym partnerom detalicznym. Na przykład EuroPlatform to narzędzie, które pozwala detalistom wykorzystywać promocje, które inaczej byłyby dla nich niedostępne. To zwiększa ich konkurencyjność. Staramy się pokazywać sklepom, jaką wartość generuje to rozwiązanie, o ile zwiększa sprzedaż – przekonuje Szymon Mitoraj i dodaje, że wiele zależy od podejścia użytkownika, jak korzysta z możliwości, które otrzymuje.
– Jest też inny aspekt technologicznego rozwoju sklepów. Placówki bardziej nowoczesne, zautomatyzowane, są bardziej efektywne, a to też oznacza większy potencjał do przekazania sukcesorom. Pokolenia się zmieniają i koncept sklepu, w którym trzeba wstać przed świtem, żeby pojechać po towar, jest dziś przez młode osoby odrzucany, ale już np. koncept, w którym następuje automatyczny mechanizm replenishingu, jest dla nich bardziej atrakcyjny – podsumowuje członek zarządu Grupy Eurocash.