06.03.2025 / 12:44
StoryEditor

Polska franczyza niczym dojrzewające jabłko? Eksperci: "Trochę brakuje do osiągnięcia pełni smaku"

Eksperci o franczyzie w Polsce: jest jak dojrzewające jabłkoPixabay/keyouest

W jakim stopniu nasz rynek franczyzowy jest podobny do zagranicznych? Czy można już go nazwać dojrzałym? W jakim kierunku ewoluowałby on, gdyby otrzymał potężny zastrzyk kapitałowy? Na te i inne pytania, odpowiedzieli w rozmowie z dziennikarką Katarzyną Pierzchałą, Arkadiusz Słodkowski, członek zarządu Polskiej Organizacji Franczyzobiorców oraz Michał Wiśniewski, prezes firmy Profit System.

Katarzyna Pierzchała: W jakim stopniu nasz rynek franczyzowy jest podobny do zagranicznych?

Arkadiusz Słodkowski: Trudno jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie, bo każdy rynek jest inny. Odpowiem przytaczając obserwację, jaką podzielił się z nami partner z jednego z krajów arabskich, który aktywnie odwiedza targi franczyzowe w różnych państwach. Zauważył on jedną cechę charakterystyczną dla franczyzowego rynku europejskiego, w tym polskiego. Na targach w Turcji, które są wielkościowo podobne do naszych polskich, 60-70 proc. wystawców stanowi gastronomia. U nas franczyza jest dużo bardziej zbilansowana, na rynku są reprezentowane wszystkie branże.

Michał Wiśniewski: Mnie jeszcze jedna różnica przychodzi do głowy. Jeśli porównujemy Polskę i zachodnią Europę, to u nas wciąż jest duża oferta tanich franczyz. To oznacza, że sporo osób zakładających biznes nie dysponuje dużym kapitałem na starcie ani nie jest w stanie pozyskać sporego finansowania bankowego. W Anglii czy Francji łatwiej wystartować z biznesem, w którego przypadku kwota inwestycji wynosi np. pół miliona euro. W Polsce takie kwoty inwestycji są gigantyczne i najczęściej nikt nie chce ryzykować, wykładając je na jeden biznes.

A.S.: Tak, polska franczyza ma być tania, wiązać się z niskim ryzykiem i nie wymagać głębokiego zaplecza kapitałowego. Z tego powodu franczyzodawcy zaczęli ostatnio oferować franczyzobiorcom promocje inwestycyjne, co oznacza niższą kwotę wejścia, brak opłaty wstępnej albo gwarancję zysku lub przychodu. Ma to pokazać, że członkostwo w danej sieci nie jest takie drogie, jak wydaje się na pierwszy rzut oka. Wprost przeciwnie: jak do nas przyjdziesz, to już od początku będziesz miał satysfakcjonujące przychody.

Jak silnym hamulcem, stopującym rozwój polskiej franczyzy, jest brak możliwości wzięcia dużego kredytu pod inwestycję?

M.W.: Jest hamulcem, ale też wymusza szukanie innych rozwiązań. Takim przykładem jest m.in. przejmowanie przez franczyzodawców części inwestycji. Skutkuje to niestety niższą rentownością, bo trzeba spłacać raty swoim inwestorom czy bankom, ale dzięki temu łatwiej wejść w biznes.

A.S.: Zawsze jest coś za coś. Gdyby jedna z największych sieci handlowych nie wzięła na siebie inwestycji w sklepy i udostępniania ich franczyzobiorcom w pełni wyposażonych, to nie miałaby teraz struktury przewyższającej 11 tys. placówek, lecz liczyłaby 100 sklepów.

Jaki jest średni koszt wejścia w handlową franczyzę?

M.W.: Różny. Jest sieć, która wymaga jedynie 5 tys. zł kapitału własnego, są takie koncepty, gdzie 10 czy 20 tys. zł wystarczy. Zdecydowanie wyższych kwot wymaga franczyza gastronomiczna, np. McDonald‘s.

Wracając do inwestycyjnego hamulca: czy on oznacza, że rynek franczyzy w Polsce jest jest jeszcze niedojrzały czy może już dojrzewający?

A.S.: Jest coraz bliżej stania się dorosłym, dojrzałym. Gdybym miał go porównać do jabłka, to powiedziałbym, że da się je już zjeść. Nie jest kwaśne, ale jeszcze trochę mu brakuje do osiągnięcia pełni smaku.

W jakim kierunku hipotetyczny potężny zastrzyk kapitałowy mógłby pchnąć ten rynek?

M.W.: Pozwoliły wskoczyć franczyzie na wyższy poziom.

A.S.: Z punktu widzenia proporcji polskich systemów franczyzowych do zagranicznych jesteśmy już dojrzałym rynkiem (80 do 20 proc.). Szaleństwo z zakładaniem firm, jakie miało miejsce w latach 90. i 2000., już przeminęło. Na targach franczyzowych, które organizujemy, widzimy wzrost zainteresowania taką formą współpracy ze strony doświadczonych już przedsiębiorców. Są to osoby, które potrafią liczyć, mają świadomość, czym jest biznes - to również świadczy o dojrzałości naszego rynku. Ponadto w związku z tym, że w ostatnich latach nastąpiła weryfikacja modeli franczyzowych (z powodu pandemii, inflacji, wzrostu kosztów itd.), doszło też do dyskusji o franczyzie i potrzebie uregulowania jej ustawowo. Przedstawiciele franczyzobiorców i franczyzodawców wypracowali Kodeks dobrych praktyk dla rynku franczyzy, czyli wersję chroniącą rynek, a jednocześnie cywilizującą go.

M.W.: Dodam jeszcze jedno spostrzeżenie: jest coraz większa świadomość, na czym polega współpraca większego z mniejszym, co skutkuje tym, że nie ma już tylu żali i pretensji, co w pierwszych latach funkcjonowania franczyzy w Polsce. Postrzegam to jako świadome dojrzewanie, choć uważam, że u nas wciąż jest jeszcze za dużo systemów niezintegrowanych w stosunku do zintegrowanych.

Z Arkadiuszem Słodkowskim i Michałem Wiśniewskim rozmawiała Katarzyna Pierzchała.

Pełny wywiad w pierwszej kolejności opublikowany został w najnowszym numerze magazynu "Wiadomości Handlowe" (nr 1/2025).

***

Trwa rejestracja na kongres Retail Trends 2025! Zapisz się już teraz, aby spotkać się 1 kwietnia 2025 r. w Warszawie z czołowymi przedstawicielami świata handlu i FMCG. Kliknij tutaj, aby zapoznać się z programem kongresu.

13. marzec 2025 02:19