Badanie nie pozostawia złudzeń. Większość Polaków boi się, że po wyborach inflacja zacznie znowu rosnąć w szybkim tempie. Wśród nich są głównie osoby w wieku 25-34 lat, z wyższym wykształceniem i zarabiające 5000-6999 PLN. miesięcznie na rękę.
Michał Pajdak, wykładowca akademicki i współautor badania z platformy ePsycholodzy.pl, jest zdania że, coraz więcej osób zdaje sobie sprawę z tego, że inflacja jest sztucznie obniżana.
W sytuacji trwającej wojny u granic, niespokojnego Bliskiego Wschodu i drożejącej ropy naftowej, trudno oczekiwać podtrzymania trendu spadającej inflacji. Zapowiedzi polityków w zakresie ochrony rynku żywnościowego przed importem płodów rolnych z Ukrainy z pewnością będą potęgować wzrost cen. Natomiast nie istnieje jeden pewny scenariusz powyborczy. Dużo zależy od wyników i spełniania przez partie ich obietnic – komentuje Michał Pajdak
Polacy w obawie przed powrotem wysokiej inflacji
Sondaż pokazuje, że częściej obawiają się wzrostu inflacji po wyborach kobiety niż mężczyźni. Ponadto deklarują to głównie osoby w wieku 25-34 lat, z miesięcznymi dochodami netto na poziomie 5000-6999 PLN., z wykształceniem wyższym oraz z miast liczących od 200 tys. do 499 tys. mieszkańców.
Zdaniem Michała Pajdaka wyniki przeprowadzonego sondażu zaskakują. Według innych badań, inflacji zazwyczaj najbardziej obawiają się seniorzy, posiadający małe emerytury. Z kolei osoby dobrze zarabiające zwykle dysponują nadwyżkami i oszczędnościami.
Mówimy tu o dobrze zarabiających Polakach ze średnich miast, w wieku 25-34 lat. To grupa osób spłacających raty kredytu mieszkaniowego, w ogóle żyjąca na kredyt, często w jednoosobowych gospodarstwach domowych. Wzrost stóp procentowych, inflacja i spadek wartości złotego to dla niej największe zagrożenia – wyjaśnia ekspert z platformy ePsycholodzy.pl.
Niecałe 16 proc. badanych nie ma zdania w tym temacie. I niewiele więcej osób, bo niecałe 17 proc. Polaków, zapewniło w badaniu, że nie obawia się wzrostu inflacji po wyborach. Te ostatnie deklaracje częściej padały od mężczyzn niż od kobiet. Głównie mówiły to osoby w wieku 75-80 lat, z miesięcznymi dochodami netto 7000-8999 PLN., z wykształceniem średnim oraz z miejscowości liczących od 5 tys. do 19 tys. mieszkańców.